Jesień rozgościła się w Polsce na dobre – deszcz, mgły, chłód i krótki dzień – masakra. Nienawidzę tej pory roku – listopad i grudzień to miesiące, które najchętniej przespałbym jak niedźwiedź. Ale nie mogę, bo muszę pracować – przygotowywać się do nowego sezonu. Moja praca nie polega (niestety) tylko na wożeniu dupska w siodle – oprócz pracy z końmi z ziemi, pielęgnacji zwierzaków, naprawiania sprzętu itp muszę jeszcze zaplanować cały następny rok, a następnie wypromować poszczególne wyprawy, znaleźć chętnych i w ogóle przerąbane jak w ruskim czołgu. To jest ogrom czarnej roboty której nie lubię – ale cóż, ktoś to musi robić. Do całości prac muszę jeszcze dodać ewentualne planowanie nowych kierunków (co jest fajne, bo dostarcza wielu emocji, niestety nie dostarcza środków do życia…).
Continue reading » Prezentacje projektu „Cztery Pory Roku w Siodle”