Page 2 of 3

dsc_0908

Prezentacje projektu „Cztery Pory Roku w Siodle”

Jesień rozgościła się w Polsce na dobre – deszcz, mgły, chłód i krótki dzień – masakra. Nienawidzę tej pory roku – listopad i grudzień to miesiące, które najchętniej przespałbym jak niedźwiedź. Ale nie mogę, bo muszę pracować – przygotowywać się do nowego sezonu. Moja praca nie polega (niestety) tylko na wożeniu dupska w siodle – oprócz pracy z końmi z ziemi, pielęgnacji zwierzaków, naprawiania sprzętu itp muszę jeszcze zaplanować cały następny rok, a następnie wypromować poszczególne wyprawy, znaleźć chętnych i w ogóle przerąbane jak w ruskim czołgu. To jest ogrom czarnej roboty której nie lubię – ale cóż, ktoś to musi robić. Do całości prac muszę jeszcze dodać ewentualne planowanie nowych kierunków (co jest fajne, bo dostarcza wielu emocji, niestety nie dostarcza środków do życia…).

Continue reading » Prezentacje projektu „Cztery Pory Roku w Siodle”

dsc_0568

Bezdomne konie …

Moje konie nie mają domu. To znaczy, nie maja stajni – mieszkają przez cały rok, całą dobę na polu, na otwartej przestrzeni, nie-wiem-nawet-ilu hektarach falistej łąki, ze stawem, źródełkiem, drzewami i sosnowym młodnikiem. Czy pada deszcz, czy świeci słońce, czy mróz, czy upał – cały czas, na okrągło. Nie mają automatycznych poideł, zabawek, karuzeli w której mogłyby sobie codziennie pobiegać, derek z różnych kolekcji na różną pogodę, owijaczy pod kolor czapraka.  Co więcej, nie karmię ich granulatami, nie kupuję „smaczków”, nie strzygę sierści, nie kąpię w szamponach, nie ozdabiam kopyt diamencikami – można by powiedzieć, że nie dbam o nie w ogóle…

Continue reading » Bezdomne konie …

zelazna

Konno Żelazną Drogą – cz 2

Jak to zwykle bywa, na jednym szalonym pomyśle zazwyczaj się nie kończy…  Z szaleństwem (w tym pozytywnym znaczeniu) jest tak, że wciąga, że działa jak narkotyk, że trudno już bez tego normalnie funkcjonować. Pomysł rodzi pomysł, po nim nadchodzi inny (zazwyczaj jeszcze bardziej zakręcony…) i tak dalej – trudno wyjść z tego korkociągu. Jak po czymś takim wrócić do rzeczywistości? Jak pójść na wywiadówkę do szkoły albo na zebranie Wspólnoty Mieszkaniowej i nie tarzać się ze śmiechu gdy ludzie trzy godziny gadają o czymś, co można załatwić w kilku zdaniach? Ale do rzeczy, bo zaczynam za bardzo filozofować. Teraz będzie o odkrywaniu nowych ścieżek – na spokojnie, na luzie…
Jesienią 2015 zrobiliśmy trasę z Shatili do Jokolo w Wąwozie Pankisi (szczegóły w poprzednim wpisie) – obiecałem sobie kiedyś tam jeszcze wrócić. I jakoś tak wyszło, że owo „kiedyś” wydarzyło się w kolejnym sezonie, w sierpniu 2016 roku – w dodatku dwa razy. I jak Bóg da, będę wracał tam jak najczęściej.

Continue reading » Konno Żelazną Drogą – cz 2

dsc_1011

Konno „ŻELAZNĄ DROGĄ” – przez Patara Borbalo do Wąwozu Pankisi – cz 1

„Niniejszy tekst jest odpowiedzią na pytanie zadane rok temu przez nieznanego człowieka po mojej prezentacji w czasie Dni Kultury Gruzińskiej w Krakowie. Pytanie brzmiało: „Czy jest możliwe przejście główną granią Kaukazu z Chewsuretii do Tuszetii przez przełęcz pod  górą Patara Borbalo?”. Nie znałem odpowiedzi, ponieważ nie spotkałem nikogo kto przeszedłby tą trasę a sam nie miałem czasu żeby się tam wybrać. Obiecałem, że jeśli kiedyś się dowiem dam znać, niestety w pośpiechu nie wymieniliśmy się namiarami i nie mogę wywiązać się z danego słowa. Pomyślałem zatem, że warto opisać moją wędrówkę – jeśli czytasz Gazetę Górską znajdziesz kiedyś ten tekst i będziesz wiedział jak iść. A naprawdę warto…

Continue reading » Konno „ŻELAZNĄ DROGĄ” – przez Patara Borbalo do Wąwozu Pankisi – cz 1

dsc_0916

Rajd konny w Gruzji – co zabrać ze sobą na wyprawę ? …

Kiedy w końcu podejmiesz tą jedynie słuszną i prawdopodobnie najlepszą w życiu decyzję – i wybierzesz się ze mną na rajd konny do Gruzji, prędzej czy później (a jak znam życie później, w ostatniej chwili …) staniesz przed trudnym życiowym wyborem – CO ZE SOBA ZABRAĆ ?! … Odpowiedź jest banalnie prosta – JAK NAJMNIEJ RZECZY! Po prostu, szkoda tyle szpeja wozić na tydzień, skoro bez połowy można spokojnie przeżyć. Biorąc mało bagażu możemy zaoszczędzić na opłatach w niektórych liniach lotniczych (np WizzAir), nie mamy problemów w gruzińskich marszrutkach i taksówkach bo bagaż trzeba trzymać na kolanach (Gruzińscy przewoźnicy zwykle nie mają bagażników dachowych a przestrzeń bagażnika z tyłu zajmuje zazwyczaj ogromna butla gazowa), oszczędzamy zdrowie koni (nie musza tyle nosić) a na koniec oszczędzacie moje nerwy – bo nie muszę się z każdym wykłucać, żeby zostawił połowę bagażu w bazie bo się nie mieści w sakwach albo samochodzie…

Continue reading » Rajd konny w Gruzji – co zabrać ze sobą na wyprawę ? …

p1050786

KONNO ŁUKIEM KARPAT 2017 – etap I – Rumunia

Nie wiem czemu, ale jakoś nigdy nie kręciły mnie Alpy , pomimo że wysokie, majestatyczne, z dobrą infrastrukturą i krową Milką na dokładkę. Nie mówię, że mi się nie podobają, albo że  ich nie lubię – broń Boże! Wielokrotnie przejeżdżałem, napawałem się pięknymi widokami i tak dalej – ale nie zniewoliły mnie, nie przyzywają do siebie, nie tęsknię…  Są jakieś takie sterylne, ucywilizowane, grzeczne – nie czuję w nich dzikości. Mam cichą nadzieję, że to się kiedyś jeszcze we mnie zmieni, że może odkryję Alpy jakoś na nowo, wejdę w nie tylnymi drzwiami, „od kuchni” – ale jak na razie nic na to nie wskazuje…
O wiele bardziej lubię Karpaty – góry na pograniczu światów – wprawdzie niższe, lecz urokliwe, dzikie, różnorodne (zarówno pod względem przyrodniczym jak i kulturowym) – na wskroś przesycone duchem autentycznej ludowej kultury i magii.

Continue reading » KONNO ŁUKIEM KARPAT 2017 – etap I – Rumunia

13323404_1080443918697226_1500394377968546703_o

CZTERY PORY ROKU W SIODLE – projekt konnych wędrówek bocznymi ścieżkami Polski, Europy, Świata

Projekt „Cztery Pory Roku w Siodle” trudno opisać jednym zdaniem – jest to po prostu swobodna opowieść o narodzinach i realizacji marzenia, które pojawiło się w dzieciństwie, przetrwało w uśpieniu przez kilkanaście lat i nagle eksplodowało. Konie i podróże intrygowały mnie od zawsze. Niestety przez wiele lat nie miałem możliwości realizowania mojej pasji – do czasu, do dnia kiedy porzuciłem wygodną pozorną stabilizację i zacząłem spełniać własne pomysły. Wędruję z końmi po Polsce, Europie, Azji, niezależnie od pory roku i pogody. Wędruję sam, z Rodziną, z Przyjaciółmi i grupami Przypadkowych Ludzi (którzy często staja się Moimi Przyjaciółmi). Jura, Pustynia Błędowska, Karpaty, Gruzja, Azerbejdżan, Iran, Azja Centralna itd… Kolejne destynacje w planach – spokojnie, wystarczy do późnej starości…
Chętnie opowiem o moich podróżach, przygodach, doświadczeniach, odwiedzonych krajach, spotkanych ludziach i o planach na przyszłość – serdecznie zapraszam 🙂

Continue reading » CZTERY PORY ROKU W SIODLE – projekt konnych wędrówek bocznymi ścieżkami Polski, Europy, Świata

czolowka

Jak to się wszystko zaczęło…

Jak to się wszystko zaczęło?
Wiele osób pyta mnie: „Jakie były początki z końmi, jak się zaczęła Twoja przygoda z jeździectwem, kiedy kupiłeś pierwszego konia itd…?”. Cóż, chciałbym móc opowiadać, że tradycje końskie w mojej rodzinie były obecne od zawsze, że wszyscy moi przodkowie służyli w kawalerii (już od czasów bitwy pod Grunwaldem), a ja siedziałem w siodle zanim nauczyłem się chodzić … Byłoby super, ale to nie prawda – nie znam dokładnie historii mojej rodziny, a ja sam zacząłem jeździć konno stosunkowo późno, dopiero na studiach, chociaż końmi interesowałem się od kiedy pamiętam…

Continue reading » Jak to się wszystko zaczęło…